The Promised Neverland to mangowy horror skierowany do młodszego odbiorcy, publikowany oryginalnie w magazynie Shonen Jump, a w kraju nad Wisłą przez wydawnictwo Waneko. Niełatwo jest zrobić horror dla dzieciaków, bo ten gatunek wymaga jednak poruszania tematów i pokazywania rzeczy, które niekoniecznie się do pokazywania dzieciom nadają; lecz duet Kaiu Shirai (scenariusz) i Posuka Demizu (rysunki) wybrnął z tego całkiem nieźle, tworząc komiks może nie wybitny, ale całkiem przyzwoity.
Troje jedenastolatków wiedzie sobie
beztroskie życie w sierocińcu. Jednak czy na pewno beztroskie? I czy na pewno jest to sierociniec? Gówno bardzo szybko wpada w wiatrak i
młodzi bohaterowie dowiadują się, że tak naprawdę żyją na
farmie i są hodowani aby niechybnie stać się pokarmem dla
demonów. Oczywiście natychmiast postanawiają uciec i
spędzić resztę życia jako niepożarci przez nikogo zbiegowie, ale
nie będzie to dla nich łatwe zadanie. Tak rysuje się fabuła
pierwszego tomu The Promised Neverland i jest całkiem niezła, jednak
mam do niej kilka zastrzeżeń. Podoba mi się jak bardzo tajemnicza jest ta
historia, scenariusz wydaje się mieć wiele asów w rękawie,
ale te informacje, które czytelnik dostaje na początku, są
dostarczone w raczej mierny sposób: w postaci nachalnej ekspozycji i
nienaturalnych dialogów. Problematyczni są również bohaterowie,
bo te rzekomo jedenastoletnie dzieci zachowują się, jakby były
sporo starsze. Pisanie małych dorosłych jest częstym problemem
scenarzystów, którzy nie potrafią stworzyć wiarygodnej postaci
dziecięcej; lecz w tym przypadku wystarczyłoby zrobić z bohaterów
trochę starszych nastolatków i wszystko byłoby okej. Niestety tak
nie jest, a nad wyraz rozwinięte dzieci w rolach głównych trochę
zgrzytają. Jednak, pomimo tych wad, mangę całkiem nieźle się
czyta. Dalej w fabule dzieją się rzeczy, których nie będę tu
spoilował, więc powiem tylko, że są interesujące i ja na
przykład w pewnym momencie przestałem kibicować głównym
bohaterom. Ciekawy wydaje się też świat przedstawiony, o którym
czytelnik dostaje zaledwie skrawki informacji pobudzające apetyt na
więcej. Jak już pisałem, ta manga wydaje się mieć
jeszcze wiele asów w rękawie; mam tylko nadzieję, że czar nie
pryśnie wraz z wyjawianiem kolejnych tajemnic i świat The Promised
Neverland naprawdę jest tak ciekawy, jak się wydaje.
Kreska Posuki Demizu jest bardzo
nierówna. Postaci ludzkie są po prostu brzydkie, jakieś takie
krzywe, z anatomią dzieją się tu złe rzeczy, a tła w większości
przypadków są strasznie nudne. Ogólnie manga nie wygląda
najlepiej, dopóki nie pojawią się demony, ale jak już się pojawią
to nagle te rysunki stają się bardzo ładne. Zarówno demony, jak i
demoniczna część świata przedstawionego wyglądają świetnie: są
paskudne, obmierzłe i bardzo niepokojące. Straszna tylko szkoda, że
w pierwszym tomie serii jest ich tak mało, bo pojawiają się
dosłownie na chwilę. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach autorzy
będą bardziej eksponować te horrorowe motywy zamiast skupiać się
na dzieciach w nie-sierocińcu.
Taki właśnie jest pierwszy tom The
Promised Neverland; sprawia wrażenie, że kolejne tomy mogą być
naprawdę dobre. A sam w sobie jest całkiem okej, jednak niczego nie
urywa. Ot, znośna młodzieżówka, niepozbawiona wad, ale też czyta
się ją raczej bezboleśnie. Jeśli ktoś bardzo potrzebuje horroru
dla młodszego czytelnika, to chyba nie znajdzie wielu alternatyw,
więc warto sprawdzić, lecz osoby niezainteresowane tym tytułem mogą
spokojnie przejść obok niego obojętnie; nie jest to nic ponad
zwykłe czytadło.
Mangę do recenzji udostępniło wydawnictwo Waneko.
A mi się rysunki bardzo podobają. Niektóre kadry na dwie strony są bardzo posterowe, dopracowane.
OdpowiedzUsuńRecenzja to twór subiektywny, mi się nie spodobały. Ale spoko, że masz inne zdanie, jakby wszyscy się we wszystkim zgadzali to świat byłby nudny :)
Usuń