piątek, 20 lipca 2018

Czołg Dziewczyna, tom 2


Drugi tom Tank Girl jest dokładnie taki, jaki powinien być sequel: większy (może nie objętościowo większy, ale więcej się dzieje), lepszy i bardziej złodupny. Kolejne odcinki komiksu Hewletta i Martina, zebrane w wydaniu zbiorczym, rzucają tytułową bohaterkę w nowe rejony świata, prezentują jeszcze bardziej absurdalny i sprośny humor, i wprowadzają do serii zupełną nowość - kolor!

W drugim tomie akcja Tank Girl toczy się nie tylko w znanej już czytelnikom Australii, ale też na rodzimym gruncie twórców serii - w Anglii. Pozwoliło to autorom na pisanie żartów jeszcze bardziej nawiązujących do angielskiej popkultury, ale też bardziej osobistych. Z drugim tomem humor stał się w tej serii jeszcze lepszy, a równocześnie opowiadane w kolejnych odcinkach historie stały się jeszcze bardziej pozbawione sensu. To dobrze, odrzucenie jakichkolwiek ram narracyjnych idealnie pasuje do punkowej konwencji. W Tank Girl dzieją się rzeczy i mają miejsce wydarzenia, i czytelnik musi po prostu je przyjąć, choć jakiekolwiek próby ich zrozumienia są skazane na porażkę. W drugim tomie również o wiele częściej burzona jest czwarta ściana, sami autorzy często występują w rolach bohaterów i jest tu wiele bardziej odważnych niż w tomie pierwszym scen. Można tu odnaleźć wszystko, o czym mógłby zamarzyć każdy młody czytelnik komiksów: cycki, penisy, brutalną przemoc i kreatywne wulgaryzmy. Gdyby popularny obecnie Deadpool nie był ograniczany przez kontrolujące każdy jego ruch wielkie wydawnictwo, to może mógłby być choć trochę tak dobry, jak Tank Girl.

Rysunki Hewletta wciąż są prześliczne i zalane niedorzeczną ilością szczegółów, a ponadto znajdują nowe życie w kolorach - brudnych i trochę wyblakłych, oryginalnych kolorach z początku lat dziewięćdziesiątych. Dodaje to komiksowi jeszcze więcej klimatu, dzięki temu jest on jeszcze bardziej najntisowy, i bardzo dobrze. Drugi tom Tank Girl to dla czytelników istna wycieczka do przeszłości. Niestety, pokolorowane jest tylko mniej więcej pół tomu, ale dobre i to.

Wielbiciele pierwszego tomu znajdą w kontynuacji jeszcze więcej dobrego, ale jeśli do kogoś ten punkowy klimat nie trafiał, to jeszcze więcej tego samego go raczej nie przekona. Za to dla nowych czytelników tom drugi jest równie dobrym punktem wejścia do tej serii, co tom pierwszy; zrozumieją równie niewiele i będą się bawić równie dobrze. Tank Girl to komiksowy ekwiwalent jazdy na kwasie, polecam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz